a dół??!! ja mam ostatnio chronicznego - tak wiele padło ostatnio na na moją biedną starą głowę (mąż w fazie zaostrzenia choroby no i pies - jak wiesz)!
nawet wina napić się nie mogę bo jestem kierowcą a raczej kierownicą, potrzebną na żądanie ;/
oj Maminku, bardzo mi przykro, choroba bliskiej osoby to straszna rzecz, bardzo sie tego boje....:( a ty masz dwie.... bo pies to przeciez jak rodzina:)
Zeby cie choc odrobine pocieszyc chetnie bym sie podzielila krewetkami, w piatek przytargalam 7kg torbe z pracy ( nie, nie zwedzilam, probka od potencjalnego dostawcy::)) no i mam pelniutki zamrazarnik, bo szkoda bylo mi wyrzucic, nawet niezle mimo iz mrozone
Dół z krewetkami i winem ! Droczysz sie z życiem i czytelnikami swego bloga, tyle tylko powiem. Spójrz na nowa oferte Wizzair [ przelot + hotel ze sniadaniem] - Malta, to jest cos na poprawienie humoru
Po pierwsze z nikim sie nie drocze, po drugie wino i krewetki nie wykluczaja dola. Nie mowie tu o kiepskim nastroju na ktory wystarczy wypad na kilka dni. Mam na mysli sytuacje kiedy nie masz sily jechac na wakacje.
Patrze na te mopy, które rozweselaja mnie gdy "wchodzę" na Twego bloga. Ktoś kto ma takie poczucie humoru, by je umieścić na swojej stronie, naprawdę da sie lubić.
Znowu trafiłaś w mój gust. Posiedzę tutaj chwilę... PAolo Conto i via con me- to chyba u Julci znalazłam zimą... Pozdrawiam jesiennie eksperyment-przemijania.blog.onet.pl
U mnie odwrotnie...nie wiem co lepsze :/
ReplyDeletemuza the best :)
i tak trzymaj... ja wytrombilam dzis dwie butelki baaaardzo dobrego wina, zjadlam kilogram krewetek / z patelni z czosnkiem oliwa i chilli/
Deletei nadal dol....
plus wyrzuty sumienia
uwielbiam krewetki :* ...kiedyś dołączę ;)
ReplyDeletea dół??!! ja mam ostatnio chronicznego - tak wiele padło ostatnio na na moją biedną starą głowę (mąż w fazie zaostrzenia choroby no i pies - jak wiesz)!
nawet wina napić się nie mogę bo jestem kierowcą a raczej kierownicą, potrzebną na żądanie ;/
miało być "spadło"
Deleteoj Maminku, bardzo mi przykro, choroba bliskiej osoby to straszna rzecz, bardzo sie tego boje....:( a ty masz dwie.... bo pies to przeciez jak rodzina:)
DeleteZeby cie choc odrobine pocieszyc chetnie bym sie podzielila krewetkami, w piatek przytargalam 7kg torbe z pracy
( nie, nie zwedzilam, probka od potencjalnego dostawcy::)) no i
mam pelniutki zamrazarnik,
bo szkoda bylo mi wyrzucic,
nawet niezle mimo iz mrozone
Dół z krewetkami i winem ! Droczysz sie z życiem i czytelnikami swego bloga, tyle tylko powiem. Spójrz na nowa oferte Wizzair [ przelot + hotel ze sniadaniem] - Malta, to jest cos na poprawienie humoru
DeletePo pierwsze z nikim sie nie drocze, po drugie wino i krewetki nie wykluczaja dola.
DeleteNie mowie tu o kiepskim nastroju na ktory wystarczy wypad na kilka dni.
Mam na mysli sytuacje kiedy nie masz sily jechac na wakacje.
Patrze na te mopy, które rozweselaja mnie gdy "wchodzę" na Twego bloga. Ktoś kto ma takie poczucie humoru, by je umieścić na swojej stronie, naprawdę da sie lubić.
ReplyDeletedziekuje :)
Deletepatrz pani! To tak jak ja!
ReplyDeletez winem sie wyprostowalam,
Deletegorzej bedzie z wychodzeniem....
trzym sie :)
Znowu trafiłaś w mój gust. Posiedzę tutaj chwilę...
ReplyDeletePAolo Conto i via con me- to chyba u Julci znalazłam zimą...
Pozdrawiam jesiennie
eksperyment-przemijania.blog.onet.pl
mnie niestety muza u Julki omija, telefon nie pokazuje wiekszosci...:( a laptopa zabilam juz jakis czas temu
Delete