Wednesday 31 July 2013

taki dzien

Wylewna to ja dzisiaj raczej nie jestem .... 
ale jutro nowy dzien...)
tymczasem bawie sie telefonem, a oto skutek uboczny..



Tuesday 30 July 2013

obrazki... obrazki

Powinnam to ja wiele, i nie bede sie o tym rozpisywac, mam ciagle obawy ze wejdzie tu zupelnie przypadkiem ktos ze znajomych , rozpozna kto ja..... i ... no nie wiem... ?
Znaczy tak, teraz to nie problem, bo ewentualnie jakis obrazek, muzyka ktorej slucham... neutralnie tak ze juz bardziej chyba sie nie da.  I anonimowo zupelnie. I tak ma byc.
Gdybym zaczela Pisac, a nie udawac ze mam bloga :))) nie byloby juz anonimowo. Pewnie pisalabym o pierdolach co to mnie wkoorwily, pisalabym ze mam chronicznego dola...itd... 
Wole chyba jednak tych chwil nie pamietac, nie rozkminiac... bo po co? 


Dlatego powinnam zmienic tytul bloga na " toya nie pisze "... czasem jakis obrazek wrzuci. 
Te sa z ostatniego wyjazdu do PL, z Warszawy.. Spacer z Tata..:)