Snilo mi sie ze byla procesja i szlam w tej procesji i szlam.......
I juz, juz mialam dojsc do kosciola az tu WTEM poczulam zapach croisantow.
Poszlam szukac.
I znow szlam i szlam i szlam.
Az sie obudzilam. Zmeczona.
Poza tym to nie wiem jak wam, ale mi rok skonczyl sie i zaczal chujowo bardzo. Spektakularnie wrecz chujowo. Pod tytulem bardzo chory tata, szpital, operacja ( juz po) itd...
A mialo byc tak pieknie..... i w pewnym sensie bylo, bo spedzilam swieta z rodzina zamiast z butelka wina. Znaczy wino tez bylo, ale bylo tez dwanascie potraw.
I rodzina cala, oprocz taty w szpitalu.
A teraz mysle non stop o tacie, musialam wrocic do pracy na razie, on jeszcze w szpitalu, ale na tydzien max, a my daleko....
I co potem ?
Nie spie, mozg pracuje na niebezpiecznych dla mnie obrotach.
Nie mam pojecia co robic.
Mieszka sam, tata, googlam czy jakas pomoc mu przysluguje i jak to ogarnac.....
Operacja na kregoslupie, przepukliny, dwie, wiec dluga rehabilitacja w tym wieku...
Jak ktos, cos, jakis pomysl to bede wdzieczna bardzo....
Musze sie wyspac.
Toya, dzisiaj u nas święto Trzech Króli, wiec nic nie załatwisz, bo nikt nie pracuje, ale jutro z samego rana kontaktuj się (dzwoń) do Ośrodka Pomocy Społecznej w miejscowości, w której mieszka Tata i proś o natychmiastowe przydzielenie opiekunki - to po pierwsze! A po drugie, istnieje coś takiego jak stanowisko Przyszpitalnej Pielęgniarki Środowiskowej - czy jakoś tak, której obowiązkiem jest zapewnić opiekę osobie samotnej (szczególnie po zabiegach, ale nie tylko), po zakończeniu leczenia szpitalnego! Włącznie z CZASOWYM pobytem w Domu Opieki, tzn. do momentu uzyskania przez chorego pełnej sprawności! Z nią tez powinnaś się skontaktować - najlepiej zadzwoń na oddział, na którym przebywa tata i poproś o nr. tel. do tej pielęgniarki przyszpitalnej!
ReplyDeleteI nie martw się, wszystko będzie dobrze, wszystko się ułoży! Musi, nie ma innego wyjścia.
aaaa, jeśli chodzi o rehabilitację, to czasami jest tak, ze szpital sam od razu kieruje, ale nie zawsze :( trzeba więc będzie podejść z wypisem ze szpitala do POZ-tu, do lekarza pierwszego kontaktu, który to lekarz na podstawie onego da skierowanie na rehabilitację, najlepiej taką stacjonarną (żeby nie jeździć codziennie), w jakimś ośrodku rehabilitacyjnym. Taka rehabilitacja trawa zwykle 6 tyg. i przysługuje bezpłatnie 1 x w roku, pod warunkiem, ze pacjent jest ubezpieczony! Niestety, wszystkie formalności z tym związane musi załatwić rodzina lub upoważniona opiekunka.
ReplyDeleteDzieki Maminku, to cenne rady, jutro bede dzwonic. Komplikacja bedzie zapewne ze tata mieszka w innej miejscowosci niz jest zameldowany. Nic, zobaczymy.
Deleteteraz nie liczy się gdzie jest zameldowany, ale gdzie mieszka - miejsce zamieszkania jest podstawą!
DeleteA to dobra wiadomosc! Dzieki Maminku.
DeleteOjeju.....współczuję. Wiem, rozumiem jak się czujesz. Całkiem niedawno przechodziłam przez podobne historie z moim tatą. Tyle, że nas była trójka do opieki i byłyśmy blisko.
ReplyDeleteOprócz tego co pisze Maminka nic innego nie przychodzi mi do głowy.
Trzymaj się Toya. Przytulam :***
Dziekuje Julcia, przutulanko jest mile :) napisalam
Deleteo tym nie liczac na odzew, bo i ja milczaca jestem na blogach, choc czytam. A tu taki odzew ! Mile to.
Jak pisze mama maminka, tak zrób. Mama pisze, że są domy opieki, to są zakłady opiekuńczo-lecznicze (ZOL), gdzie ludzie przebywają czasowo, po leczeniu szpitalnym, kiedy nikt nie może się nimi zaopiekować.Odpłatne, ale są one bardzo dobre, w sam raz pasują do Twojej sytuacji. To nie są typowe domy seniora. Opieka społeczna, lub lekarz rodzinny poda Ci, gdzie jest taki najbliższy i pomoże wypełnić dokumenty. Moja mama w takim jest i jesteśmy bardzo zadowoleni. Powinni Ci wyjaśnić finansowanie, bo przy niskiej emeryturze ojca można dostać dofinansowanie.
ReplyDeleteI jeszcze jedno, tu u nas państwowy ZOL jest droższy od prywatnego. W prywatnym jest stawka dzienna, w państwowym stała, wysoka opłata. O to też warto zapytać.
W prywatnym nic nie kupujesz, w stawce jest wszystko-lekarz, lekarstwa, rehabilitacja, wyżywienie, opieka. W tym państwowym trzeba kupować pampersy, lekarstwa, mieć swoją pościel itp. Zresztą sama się zorientujesz.
Dzieki kochana, jutro bede wydzwaniac i pytac. To straszne, ale mieszkajac od ponad 20 latach poza Polska, nie znam zupelnie realiow, co jak gdzie itd... do tej pory tata byl bardzo samodzielny, gotowal, sprzatal i jezdzil autem. Nawet teraz twierdzi ze nie musze sie o nic martwic bo on da sobie rade.
DeletePs. Jakiego wymiaru sa te koszty o ktorych piszesz?
Napisz mi prosze na priv jesli mozesz ...
W prywatnym ZOL koszt dniowy-70 złotych= około 2200. W państwowym, należącym do powiatu koszt stały- około 3000 złotych.
DeleteTak, jak pisałam w prywatnym w koszt wchodzi wszytko, a Ty tylko odwiedzasz chorego i nic Cie nie intereuje-ewentualnie ciuchy i ręczniki, ale to tez mają swoje. W powiatowym, pościel, zmiany pościeli, ręczniki, koc, pampersy, lekarstwa i może coś jeszcze- oprócz opłaty. Tak jest tu w cieszyńskim. Nie wiem, jak gdzie indziej. ja pokrywam koszt z mamy emerytury i nie potrzebuje dopłat, ale jak ktoś ma mała emeryturę to może się starać o dopłaty z opieki lub, kiedy nie przyznają, musi brakującą część pokryć rodzina chorego.
O dopłaty należy pytać bez żenady.
I jeszce ważne-do państwowego kieruje komisja, na podstawie kwalifikacji a te na podstawie wypisu ze szpitala i wywiadu środowiskowego a i tak jeszcze , w naszym przypadku należało czekać. W prywatnym czekaliśmy na miejsce około miesiąc, ale ta papierologia jest zdecydowanie mnieniejsza i nie ma zewnętrznej komisji.
Jeżeli możesz, to znajdź prywatny ZOL, zapytaj o warunki i od razu rezerwuj miejsce. Naprawdę jest mniej zachodu niż dostać się do państwowego.
Bardzo ci dziekuje za tak obszerna odoowiedz:) i pozdrawiam
DeleteMnie się chujowo zaczął poprzedni. Mam nadzieję, że poszedł w pierony.
ReplyDeleteU mnie od lat bylo chujowo, ale stabilnie.
DeleteZdarzylam sie przyzwyczaic.
A tu ZONK i trzeba dzialac.....
Dziekuje Wan, bede dzialac, ulzy mi jak cos konkretnego bedzie sie dzialo.
ReplyDeleteU nas dobrze w takich sprawach zorientowane są pielęgniarki środowiskowe. Te z przychodni lekarza rodzinnego.
ReplyDeleteDziekuje i witam w tym pierdolniku zwanym niby blogiem. Serce mi rosnie ze tacy fajni ludzie tu trafiaja...!
DeleteBede dzwonic i pytac.
ściskam :*
ReplyDeleteWzajemnie rybo
DeleteTrzymaj sie ! Widzisz ilu zyczliwych ludzi, służy radą ! Nie dziwie się, że nie znasz realiów w Polsce, nie myslałam, że az 20 lat jestes poza. szmat czasu !
ReplyDeleteMam szczescie w zyciu do dobrych i fajnych ludzi.....
DeleteDziekuje