Klarka zainspirowala mnie swoja notka i
pomyslalam
pomyslalam
dlaczego czasem nie odbieram telefonu.
Nieznanych nie odbieram wcale. Nie odbieram rowniez jesli jestem zajeta,
albo np ogladam film, jem kolacje,
lub zwyczajnie nie mam ochoty na rozmowe.
Oddzwaniam pozniej.
Albo za dwa dni. Tak tez bywa.
Zawsze sprawdzam kto dzwoni i oceniam sytuacje. Po mojemu.
Wiem wredna swinia jestem, bo moze ktos wlasnie potrzebuje mojej pomocy., na gwalt..!!!!
a ja sobie film ogladam albo zwyczajnie dola pielegnuje.
Znajomi i rodzina dawno sie zorientowali i jesli cos pilnego pisza esemesa.
Moj facet twierdzi natomiast ze to nie halo tak nie odbierac i w przeciwienstwie do mnie odbiera ZAWSZE. Niewazne czy prowadzi auto, czy jest pod prysznicem (w wannie jeszcze bym zrozumiala) czy w trakcie wystukiwania pinu placac za zakupy, biegnac po parku itd..
On zawsze odbiera.
Po czym mowi: "Poczekaj chwile".
I slucham rozmowy z kasjerka, z taksowkarzem, dzwieku spuszczania wody w kiblu, alarmu przeciwpozarowego w kuchni itd. Trwa to czasem dobrych kilka albo i kilkanascie minut.
I PYTANIE
kto tu jest normalny?
On zawsze odbiera.
Po czym mowi: "Poczekaj chwile".
I slucham rozmowy z kasjerka, z taksowkarzem, dzwieku spuszczania wody w kiblu, alarmu przeciwpozarowego w kuchni itd. Trwa to czasem dobrych kilka albo i kilkanascie minut.
I PYTANIE
kto tu jest normalny?
muszę to sobie przemyśleć,ale chyba masz rację :)
ReplyDeleteSkomplikowane to lekko
ReplyDeletebo niby wiem ze dobrze mysle... no ale...
gdzies tam w psyche poniewiera sie ciagle poczucie winy.
ReplyDelete